JOY - Journey of yoga - Joga dla każdego

Jak to wygląda teraz

Przede wszystkim jestem założycielem marki YinYangYoga, której misją jest dostarczanie najwyższej jakości mat do jogi – stworzonych z myślą o maksymalnej przyczepności, trwałości i estetyce, ale też z wyjątkowym podejściem do ekologii. Nasze maty mają dożywotnią gwarancję, bo wierzę, że każdy powinien móc mieć tylko jedną – naprawdę dobrą – matę w życiu. YinYangYoga to nie tylko produkt, to także społeczność ludzi, którzy cenią świadome życie, piękno detali i nieustanny rozwój wewnętrzny. W przyszłości marka stanie się globalną przestrzenią obejmującą całość atrybutów do jogi – z naciskiem na fair-trade, lokalne współprace i realne wsparcie dla środowiska.

Równolegle, jako nauczyciel jogi, prowadzę zajęcia indywidualne, grupowe, sesje dla par oraz wyjazdy z jogą – specjalizując się w jodze Iyengara, która dzięki precyzji ruchu i pracy z oddechem pozwala na głęboką transformację. Poprzez te działania chcę szerzyć wartości, które są fundamentem mojego życia: uważność, odpowiedzialność, wewnętrzne poszukiwanie i równowaga. Wierzę, że praca u podstaw – z ciałem, emocjami i relacjami – to najlepszy sposób, by naprawdę zmieniać świat.

Jak to było kiedyś

Zanim joga stała się moją ścieżką, całe moje życie zawodowe i przedsiębiorcze obracało się wokół pracy z ludźmi – niezależnie od branży. Czasami była to rola gospodarza, który tworzy atmosferę gościnności i wsparcia, innym razem – konsultanta pomagającego w trudnych procesach ekonomicznych. Jedno się nie zmieniało: zawsze chodziło o relacje, obecność i zrozumienie potrzeb drugiego człowieka.

Życiowo zaś, moja droga była – i nadal jest – usłana nieustannym rozwojem: fizycznym, psychicznym, emocjonalnym, a od pewnego czasu również duchowym. Pragnienie poznania swojego prawdziwego celu i powrotu do siebie towarzyszy mi odkąd pamiętam. A wszystko zaczęło się... od bólu kręgosłupa. Już jako nastolatek mierzyłem się z wypuklinami, przepuklinami i rwą kulszową. Próbowałem wszystkiego – leków (które źle wpływały na resztę mojego ciała), siłowni, basenu, wspinaczki, morsowania, saunowania, kriokomory… Dopiero joga dała mi poczucie, że robię dla siebie dokładnie to, czego potrzebuję.

Oczywiście najprawdopodobniej pomogło również zrobienie tego wszystkiego w przeszłości i niektóre z tych rzeczy robię nadal. Ale joga sprawiła że zrozumiałem że to wszystko co zrobiłem było jedynie wyjściem na prostą drogę i że ta droga dopiero się zaczyna. Na szczęście to najpiękniejsza droga po której do tej pory chodziłem